Mistrzostwa Warszawy 2017

[Marek L.]

Słuchajcie rąbnąłem się w planowaniu 2 wersji mapy. Poniżej wersja poprawiona.

[balint]

No to mamy już 11 opłaconych uczestników

To napisz może czyje płatności odnotowałeś, żeby była jasność.

[Marek L.]

-Filip Bramowicz
-Tomek Bramowicz
-Michał Poręcki
-Paweł Kaczmarek
-Szymon Skoczyński
-Krzysztof Kaczurba
-Tomasz Koślacz
-Aleksandra Michnikiewicz
-Balint Lengyel
-Joanna Kamińska
- Mirosław Michnikiewicz

[Pawel]

Poproszę o dopisanie do listy - Paweł Olewniczak - bez konkursu malarskiego Kasa wysłana

[Seneszal]

prośba o dopisanie do listy uczestników - Marcin Wieczorek,
przelew wysłałem (bez konkursu malarskiego),

[OLA]

Niestety z Mirkiem musimy zrezygnowac z turnieju.
Dopiero doczytaliśmy, że są to Mistrzostwa 'Warszawy', a my z 'Gdańska' to tak jakoś głupio by było
A tak na serio to niestety nie tym razem, pechowo wyszło
Bawcie się dobrze i do zobaczenia na kolejnym turnieju

[JaQbek]

[K-man]

Może moja rezygnacja nie będzie wielkim kłopotem, ale jak pisałem na Facebook niestety odpadam

[Seneszal]

niedobrze turniej robi się coraz bardziej kameralny

[Gothik]

Iiiiiii turniej już za nami. Było bardzo sympatycznie, wszyscy - mam nadzieję - dobrze się bawili w pokojowej i miłej atmosferze. Ostateczna tabela wyglądała tak:

Tomasz Koślacz 80 366
Michał Poręcki 57 295
Balint Lengyel 54 258
Piotr Sławek 48 254
Filip Bramowicz 46 294
Jan Pomaski 41 218
Paweł Olewniczak 37 268
Paweł Kaczmarek 33 215
Joanna Kamińska 30 285
Michał Wójcikowski 29 182
Marcin Wieczorek 26 173

Pomysł z punktowaniem tylko za zajmowanie celów chyba nie do końca się sprawdził, bo po pierwsze - niestandardowy system tiebreakerów doprowadził do "wykrzaczenia się" programu turniejowego po drugiej rundzie, a po drugie - od drugiej rundy gra toczyła się praktycznie tylko o drugie miejsce, bo zdobyte przez Tomka w jednej partii 37 pkt. - będące oczywiście owocem jego wielkiego kunsztu jako dowódcy - nieco osłabiło emocje całego turnieju. Nie mówiąc już o tym, że kuriozalna trochę może wydawać się sytuacja, w której zawodnicy którzy zaznali smaku porażki zajmują miejsca wyższe od tych, którym nie było to dane Ja jestem za tym, aby potraktować to jako niezbyt udany eksperyment i powrócić do klasycznego systemu szwajcarskiego, gdzie liczą się przede wszystkim "duże" punkty za wygraną lub remis. A Wy jak sądzicie? Zapraszam do dyskusji.