Czerwona pancera pięść
: 22 lut 2017, 11:59
Zagrałem sobie takim czymś na styczniowym turnieju.
Zabawa na trzy czołgi i piechotę ułożone na 100 pkt. Po kolei
1. Mao - 22 pkt
2. Iosef - 20 pkt
3. Lavrentiy - 19 pkt
Czołgi to w sumie 61 pkt
Reszta:
4. Dowodzenie - 10 pkt
5. Frotoviki - 6 pkt
6. Chińczycy - 5 pkt
7. Nina - 7 pkt
8. Red Fury - 7 pkt
9. Snajperzy - 4 pkt
Bonus:
Koshka
Dlaczego tak i jak to się sprawdziło?
Mao jest najlepszym czołgiem z tej trójki, ale warunkiem sformowania plutonu czołgów ciężkich był Lavrentyi oraz Iosef. Teoretycznie, dzięki temu czołgi powinny otrzymać szansę ataku po wykonaniu marszu, ale szczerze mówiąc rzadko mi się to udawało. Lepiej sprawdzała się Koshka, dająca Mao 3 akcje.
Mao, jak Mao, zawsze skuteczny ale taki Lavrentyi i Mao to raczej ruchomy bunkier, odbijający pociski. W krytycznym momencie w 4 kolejnych atatach zwyczajnie nie trafiłem ani razu.
Z innych rzeczy: Red Fury to była pomyłka, ale nie miałem innej piechoty, która by ją zastąpiła. Myślę, że drugi oddział Frontovików byłby dużo bardziej skuteczny. Albo śmigiełko do transportu i ostrzału.
Jak to oceniam?
Element psychologiczny - bezcenny. Miny rywali aż prosiły o wykonanie fotki.
A w praktyce?
Przeciwko raczej nowym graczom sprawdzalo się zupełnie dobrze. Spetnzaz za 100 pkt został rozjechany, Blutkreutz też, jedno ledwo wyszarpane zwycięstwo nad NDAK (początkujący gracz). Poza tym grałem przeciwko dwóm innym armiom NDAK z 14 aktywacjami i tutaj niestety ilość aktywacji wykończyła czołgi. W pewnym momencie walka wręcz skutecznie niszczyła blaszane potwory.
A Wy co sądzicie o tym pomyśle?
Zabawa na trzy czołgi i piechotę ułożone na 100 pkt. Po kolei
1. Mao - 22 pkt
2. Iosef - 20 pkt
3. Lavrentiy - 19 pkt
Czołgi to w sumie 61 pkt
Reszta:
4. Dowodzenie - 10 pkt
5. Frotoviki - 6 pkt
6. Chińczycy - 5 pkt
7. Nina - 7 pkt
8. Red Fury - 7 pkt
9. Snajperzy - 4 pkt
Bonus:
Koshka
Dlaczego tak i jak to się sprawdziło?
Mao jest najlepszym czołgiem z tej trójki, ale warunkiem sformowania plutonu czołgów ciężkich był Lavrentyi oraz Iosef. Teoretycznie, dzięki temu czołgi powinny otrzymać szansę ataku po wykonaniu marszu, ale szczerze mówiąc rzadko mi się to udawało. Lepiej sprawdzała się Koshka, dająca Mao 3 akcje.
Mao, jak Mao, zawsze skuteczny ale taki Lavrentyi i Mao to raczej ruchomy bunkier, odbijający pociski. W krytycznym momencie w 4 kolejnych atatach zwyczajnie nie trafiłem ani razu.
Z innych rzeczy: Red Fury to była pomyłka, ale nie miałem innej piechoty, która by ją zastąpiła. Myślę, że drugi oddział Frontovików byłby dużo bardziej skuteczny. Albo śmigiełko do transportu i ostrzału.
Jak to oceniam?
Element psychologiczny - bezcenny. Miny rywali aż prosiły o wykonanie fotki.
A w praktyce?
Przeciwko raczej nowym graczom sprawdzalo się zupełnie dobrze. Spetnzaz za 100 pkt został rozjechany, Blutkreutz też, jedno ledwo wyszarpane zwycięstwo nad NDAK (początkujący gracz). Poza tym grałem przeciwko dwóm innym armiom NDAK z 14 aktywacjami i tutaj niestety ilość aktywacji wykończyła czołgi. W pewnym momencie walka wręcz skutecznie niszczyła blaszane potwory.
A Wy co sądzicie o tym pomyśle?